PODSUMOWANIE RUNDY JESIENNEJ (CZĘŚĆ I )

WSTĘP

Do rundy jesiennej sezonu 2011/2012 WARMIA Grajewo nie przystępowała w roli faworyta rozgrywek. Choć kadrowo nasz zespół został wzmocniony dzięki transferom bramkarza Krzysztofa Gieniusza i napastnika Bartłomieja Wierzbickiego, to wobec wzmocnień rywali nie były to transfery zapewniające WARMII kluczowe pozycje w tabeli III ligi. Zwłaszcza, że Wierzbicki miał za sobą ponad półroczną przerwę w treningach. Odeszło z Klubu kilku zawodników pełniących dotąd drugorzędne role. Siłą zespołu miała być ustabilizowana kadra i świetna atmosfera panująca w zespole.

WARMIA rozpoczęła sezon od dwóch kolejnych meczów wyjazdowych. W Braniewie po dobrym meczu nasz zespół zremisował 2:2 a wyrównującego gola zdobył rekonwalescent Wierzbicki. W drugim spotkaniu grajewianie po słabej grze przegrali w Lubawie 0:1. Seria kolejnych pięciu zwycięstw wywindowała WARMIĘ na szczyt ligowej tabeli. Od VII do XIV serii spotkań nasz zespół zajmował pierwsze miejsce śrubując wspaniałą passę sześciu kolejnych zwycięstw na własnym boisku. W XIV kolejce prowadzenie objął START Działdowo, który był pierwszym zespołem potrafiącym pokonać naszych piłkarzy na grajewskim boisku. W dodatkowych dwóch kolejkach, które po zakończeniu rundy jesiennej zostały rozegrane decyzją prowadzącego rozgrywki Warmińsko – Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie WARMIA wygrała u siebie z ZATOKĄ Braniewo oraz przegrała z MOTOREM Lubawa. Tym samym nasi piłkarze zakończyli rok 2011 na wysokim drugim miejscu w tabeli III ligi z bilansem 33 zdobytych punktów i pięcioma punktami przewagi nad trzecim zespołem. Wynik ten jest niewątpliwym sukcesem trenera Strzelińskiego oraz zawodników. W niezmiernie trudnej sytuacji finansowej Klubu oparta na grajewskiej młodzieży WARMIA okazała się silnym, walczącym do końca zespołem, grającym równo i niebywale ambitnie. Zawodnikom należą się słowa najwyższego uznania dla ich sportowej postawy. Nie bacząc na trudności finansowe Klubu, którego budżet plasował się w końcowej strefie zespołów naszej grupy III ligi piłkarze robili swoje wygrywając aż 10 z 17 spotkań. Poza niewątpliwą wpadką w zremisowanym meczu z outsiderem tabeli CZARNYMI Olecko nasz zespół nie zanotował niespodziewanych wyników, których w rundzie jesiennej w naszej grupie III ligi było bez liku. Cztery porażki – z prowadzącym STARTEM, OLIMPIĄ 2004 Elbląg oraz dwie z MOTOREM Lubawa (ciekawostka – wszystkie cztery w stosunku 0:1!) nie przynoszą ujmy naszym piłkarzom i świadczą o mocy zespołu. Zwłaszcza, że w okresie prowadzenia w tabeli III ligi WARMIA musiała mierzyć się z zespołami szczególnie zmotywowanymi do gry z liderem w myśl starej piłkarskiej zasady “bij mistrza”.

TRENER.

Marcin Strzeliński w kolejnym sezonie pracy na stanowisku szkoleniowca naszego zespołu potwierdza, że jego zaangażowanie do tej roli było strzałem w dziesiątkę Zarządu Klubu. Mało kto spodziewał się, że nie mający trenerskiego doświadczenia wciąż czynny zawodnik doprowadzi nasz zespół do tak wartościowych wyników. Pod wodzą Strzelińskiego WARMIA zalicza się do ścisłej czołówki III ligi. Atmosfera w zespole jest siłą tej drużyny. Wielki wpływ na nią ma właśnie Marcin. W trudnej sytuacji finansowej i kadrowej (niemal całą rundę niezdolni do gry byli Daniel Tuzinowski i Mariusz Milczarek, przez kilka meczów pauzował także Maksym Mirva) trener umiejętnie zestawiał jedenastkę zawodników, która osiągała zadowalające wyniki. Z całą pewnością sukces zespołu odniesiony w rundzie jesiennej jest wielką zasługą naszego szkoleniowca, który wypracowuje sobie w Grajewie trenerskie nazwisko i już można go uznać za jednego z najzdolniejszych młodych szkoleniowców na Podlasiu.

BRAMKARZE:

Piotr Czapliński – 17 meczów (17 w pełnym wymiarze czasowym) 1530 minut na boisku

Krzysztof Gieniusz – 0

Brajan Romanowski – 0

To była świetna runda w wykonaniu Piotra Czaplińskiego. Zaledwie 13 straconych goli jest dużą zasługą naszego bramkarza, który w kilku meczach bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach będąc praktycznie w każdym występie wyróżniającym się zawodnikiem WARMII. Śmiem twierdzić, że w takiej formie Piotr spokojnie poradziłby sobie w klubie… ekstraklasy, którego jest wychowankiem – JAGIELLONII Białystok. Zwłaszcza wobec problemów z obsadą tej pozycji w białostockim zespole i pamiętnych „klopsów” bramkarzy „JAGI”. Piotr do końca bieżącego roku ma umowę z naszym Klubem. W przypadku jeśli zawodnik otrzyma satysfakcjonującą go propozycję z innego klubu pierwszym bramkarzem WARMII zostanie Krzysztof Gieniusz, który w rundzie jesiennej wystąpił tylko w meczu o Puchar Polski. Do obecnego sezonu zgłoszony jest również 16-letni bramkarz zespołu juniorów młodszych Brajan Romanowski, który jesienią w dwóch meczach był rezerwowym.

Na pewno ewentualne odejście Piotra byłoby dużą stratą dla WARMII, lecz ten młody bramkarz, który kilka lat temu rywalizował o miano pierwszego goalkeeper’a reprezentacji Polski juniorów w obecnym zawodnikiem Arsenalu Wojciechem Szczęsnym zasługuje na grę w wyższej lidze.

OBROŃCY:

Maciej Kesler 14 (12)/1214

Łukasz Domurat 17(17)/1530

Konrad Kowalko 16 (16)/1440

Kamil Makowski 11 (9)/821

Marcin Mikucki 8 (0)/149

Marcin Arciszewski 16 (14)/1285

Kamil Randzio 15 (4)/1196

Paweł Sypytkowski 0

Mateusz Szumowski 0

Wojciech Koszczuk 0

Z powyższych zawodników Arciszewski i Randzio występowali także jako pomocnicy. Utrata zaledwie 13 bramek w 17 spotkaniach wystawia naszej formacji defensywnej wysoką notę. Znakomitą rundę zaliczył zaledwie 18-letni Łukasz Domurat. Zagrał on we wszystkich spotkaniach w pełnym wymiarze czasowym. Jego dobre występy w WARMII zaowocowały zaproszeniem tego zawodnika na testy do czołowego zespołu II ligi zachodniej – MIEDZI Legnica. Łukasz imponował spokojem, dobrym ustawianiem się na boisku oraz walecznością. Jeśli utrzyma wysoką formę w rundzie wiosennej oraz poprawi swoją grę w ofensywie zapewne zainteresują się nim kolejne kluby z wyższych lig.

Duże kłopoty z udziałem w treningach po zmianie pracy zawodowej ma Maciej Kesler. Na pewno odbiły się one na formie zawodnika, lecz pomimo tego był on ważną postacią w linii defensywnej naszego zespołu. Ofensywne rajdy prawą stroną boiska stały się znakiem firmowym Keslera.

Konrad Kowalko zdobył w rundzie jesiennej 4 bramki, stając się tym samym jednym z czołowych strzelców w naszej drużynie. Konrad grywał jako lewy lub środkowy obrońca. Jego silną stroną są „wycieczki” w pole karne rywali przy stałych fragmentach gry. Konrad nie uniknął kilku błędów w obronie, lecz rekompensowały je zdobyte przez niego bramki.

Kamil Makowski powrócił do zespołu po półrocznej nieobecności spowodowanej studiami w Warszawie. Kamil przez pół roku grywał tam w uczelnianej drużynie, lecz po przepracowaniu okresu przygotowawczego w lipcu zaliczył bardzo dobre występy w tej rundzie. Praktycznie w każdym meczu w którym grał był wyróżniającym się zawodnikiem naszego zespołu. Po wyjeździe do Warszawy na początku października grywał rzadziej. Jednak nawet gdy przyjeżdżał do Grajewa na weekend trener Strzeliński widział go w zespole a Kamil nie zawodził.

Marcin Mikucki pełnił rolę rezerwowego, lecz czyni stałe postępy i zapewne wkrótce będzie dostawał coraz więcej szans gry w zespole.

Marcin Arciszewski zaczynał karierę w seniorach WARMII od gry na pozycji prawego obrońcy. Po odejściu Łukasza Piłatowskiego został przekwalifikowany na środkowego obrońcę. W rundzie jesiennej wobec kontuzji Maksyma Mirvy to właśnie Marcin grał na pozycji rozgrywającego. W każdej roli radził sobie bardzo solidnie. Dziś ciężko wyobrazić sobie WARMIĘ bez tego zawodnika. Marcin w rundzie jesiennej pod nieobecność Mirvy pełnił też funkcję kapitana zespołu. Po odejściu Maksyma to właśnie on wydaje się być najlepszym kandydatem do tej funkcji. W każdym meczu był dobrym duchem zespołu. Mało kto tak jak on potrafi poderwać drużynę do walki w trudnych momentach. Pomimo zaledwie 25 lat Marcin Arciszewski jest piłkarzem z najdłuższym stażem w WARMII. Do zespołu seniorów dołączył już w lipcu 2003 roku.

Kamil Randzio stał się jedną z pierwszoplanowych postaci zespołu. W zakończonej rundzie zanotował wiele udanych meczów i błyskotliwych akcji. Jego notę zdecydowanie obniża aż 7 otrzymanych żółtych kartek i 1 czerwona, co jest niechlubnym rekordem w naszym zespole. Kamil częściej grywał na pozycji lewego pomocnika, ale pojawiał się też na boisku jako lewy obrońca.

Mateusz Szumowski był rezerwowym zawodnikiem, który kilka razy pojawił się w meczowej „osiemnastce”. Po wyjeździe na studia do Warszawy gra w drużynie uczelnianej.

Paweł Sypytkowski i Wojciech Koszczuk to 16-letni zawodnicy występujący na co dzień w zespole juniorów młodszych trenera Wojciecha Kozikowskiego. Obaj piłkarze czynią błyskawiczne postępy i sądzę, że już w rundzie wiosennej będą pojawiali się na III-ligowych boiskach.

ROZGRYWAJĄCY:

Paweł Matysiewicz 17 (10)/1449

Paweł Górski 17 (1)/804

Marcin Strzeliński 17 (16)/1529

Maksym Mirva 9 (6)/803

Mateusz Tuzinowski 9 (0)/185

Mateusz Grochowski 2 (0)/6

Tomasz Lewosz 3 (0)/50

Daniel Tuzinowski 1 (0)/35

Adam Lekenta 0

Damian Lewosz 0

Rafał Miksza 0

Paweł Matysiewicz to zawodnik niedoceniany i często krytykowany przez kibiców. Według mnie niesłusznie, bo spełnia niezwykle ważną rolę w zespole. Nasz defensywny pomocnik miał trudny rok. Wiosną zdawał maturę a od października rozpoczął studia w Białymstoku. Paweł ze względu na plan zajęć od października praktycznie nie trenował z zespołem pojawiając się … tylko na meczach. Pomimo oczywistych zaległości treningowych dawał sobie radę na boisku i wykonywał mrówczą pracę rozbijając ataki rywali. Miał też duży udział w zwycięskim golu w meczu z OLIMPIĄ Zambrów. Na pewno Pawła stać na lepszą grę. Występuje on już dość długo w pierwszej jedenastce a ma dopiero 19 lat. Miejmy nadzieję, że wiosną uda mu się pogodzić studia z treningami w Klubie.

Paweł Górski po kontuzji i długiej rehabilitacji w tym sezonie wreszcie nie narzeka na zdrowie. Wydaje się jednak, że wciąż jeszcze nie może odzyskać wysokiej formy sprzed kontuzji. Paweł jesienią pojawiał się na boisku we wszystkich meczach, lecz na pewno stać go na lepszą grę, bo ma ogromny potencjał. Szybkość, technika i uderzenie – w każdym elemencie Paweł wydaje się mieć jeszcze spore rezerwy i oby wiosną je uruchomił.

O Marcinie Strzelińskim – trenerze napisałem wyżej. Marcin Strzeliński to także kluczowy zawodnik WARMII. I to zawodnik, który w rundzie jesiennej prezentował się znakomicie. Marcin w wielu meczach był motorem napędowym ofensywnych poczynań naszego zespołu. Do tego trzeba dodać kapitalne asysty – nie tylko ze stałych fragmentów gry oraz aż 7 zdobytych bramek.

Po ośmiu latach pobytu w naszym Klubie meczem z MOTOREM Lubawa zakończył grę w WARMII Maksym Mirva. Choć w rundzie jesiennej z powodu kontuzji zagrał tylko w 9 meczach, to strzelił aż 6 bramek. Dwie, zdobyte z rzutów rożnych w meczu z ZATOKĄ Braniewo przejdą do historii WARMII. To był prawdziwy ewenement, nie zdarzający się często w futbolu i świadczący o kapitalnej technice Maksa. Choć zespół nieźle sobie radził z rywalami także pod nieobecność Mirvy, to jednak wszystkim bardzo będzie brakowało jego zarówno na boisku jak i w szatni.

Tu osobista dygresja. W 2003 roku, kiedy przeprowadzałem jego transfer ze SPARTY Brodnica nawet przez myśl mi nie przeszło, że będzie to tak ważny i kluczowy dla naszego Klubu piłkarz. Maks jest jedynym zawodnikiem z zespołu prowadzonego przez trenera Zajączkowskiego, który aż do tej rundy został w naszym Klubie. W tamtym zespole byli też jako juniorzy Marcin Arciszewski i Daniel Tuzinowski, lecz oni trenowali z pierwszym zespołem a Mirva już wtedy grał i strzelał bramki. Przez te 8 lat razem przechodziliśmy różne chwile w WARMII. Spadek w do dziś niejasnych okolicznościach w 2005 roku, awans do III ligi po rocznym pobycie na czwartym froncie – zresztą przy ogromnej zasłudze właśnie Maksyma – i kolejne sezony w III lidze. W odróżnieniu od mnóstwa innych zawodników sprowadzonych do WARMII w czasach trenerów Kieżuna i Zajączkowskiego Maks stał się… jednym z nas. Nie traktował gry w WARMII jako przystanku do zarabiania pieniędzy. Nie kombinował. Dawał z siebie coś więcej. Borykał się z kontuzjami, ale choć czasem „stękał i kwękał” 😉 to grał i strzelał gole. Nie da się ocenić wkładu, jaki Maks miał w postępach sportowych naszych młodych piłkarzy. Służył im swoim doświadczeniem i umiejętnościami. Nie „gwiazdorzył”.

Maks pierwsze podejście do WARMII zrobił w lipcu 2003 roku. SPARTA Brodnica w której występował zażądała jednak wtedy sporych pieniędzy za transfer i nie doszedł on do skutku w letnim okienku transferowym. Wielkim orędownikiem sprowadzenia Maksyma do Grajewa był Piotr Zajączkowski. W grudniu 2003 roku zakończyła się umowa Mirvy z klubem z Brodnicy i po interwencji PZPN (działacze SPARTY żądali niezgodnie z przepisami ponad 20 000 złotych, podczas gdy należało się im jedynie… 1200.)

Tylko ja i on wiemy ile musieliśmy atakować urzędnicze zasieki, aby on jako Ukrainiec mógł legalnie przebywać i pracować w naszym kraju. W tym miejscu, na koniec jego gry w WARMII mogę napisać – Maks, było warto. 🙂

Mateusz Tuzinowski pomimo zaledwie 17 lat coraz częściej pojawia się na boisku. Utalentowany środkowy pomocnik gdy wzmocni się fizycznie będzie na pewno już niedługo ważną postacią w naszym zespole. W meczach w których trener dawał mu szansę gry Mateusz nie zawodził.

Tomasz Lewosz wrócił do Klubu po pobycie na studiach w Gdańsku i występach w KASZUBII Kościerzyna. Tomek miał ponad roczną przerwę w grze. Jest kolejnym zawodnikiem – wychowankiem trenera Józefa Matysiewicza – z rocznika 1990. Trener Strzeliński bardzo liczy na tego piłkarza w rundzie wiosennej, po przepracowaniu okresu przygotowawczego Tomka na pewno stać na grę w pierwszej jedenastce.

Daniel Tuzinowski zagrał w tej rundzie jedynie 35 minut. W jego przypadku można mówić o wielkim pechu – w pierwszej kolejce w meczu z ZATOKĄ Braniewo będąc jednym z najlepszych piłkarzy na boisku odniósł kontuzję, która wyeliminowała go z gry do końca rundy.

Mateusz Grochowski, Damian Lewosz i Adam Lekenta to kolejni wychowankowie trenera Wojciecha Kozikowskiego dołączeni do kadry pierwszego zespołu. Mateusz zagrał już w końcówkach dwóch ligowych spotkań. Jego sytuację nieco komplikuje nauka w Białymstoku. Dzięki naszym dobrym kontaktom z WŁÓKNIARZEM Białystok trenuje on z tym zespołem a występuje w meczach naszych juniorów młodszych. Adam z Damianem grają i trenują w zespole juniorów młodszych, lecz obaj są zgłoszeni do III-ligowych rozgrywek.

Rafał Miksza trenował z WARMIĄ do października. Ze względu na wyjazd na studia do Białegostoku i niewielkie szanse na grę w naszym zespole zawodnik zwrócił się do mnie o pomoc w znalezieniu mu klubu, w którym mógłby kontynuować treningi. Rafał trenuje z WŁÓKNIARZEM Białystok i od stycznia będzie wypożyczony do tego klubu razem z innym naszym zawodnikiem Kamilem Kozakiem, który również studiuje w Białymstoku.

NAPASTNICY.

Bartłomiej Wierzbicki 17 (4)/1063

Łukasz Wójcik 15 (2)/1018

Krzysztof Krukowski 15 (0)/533

Mariusz Milczarek 6 (0)/132

Marcin Baczewski 3 (0)/15

Bartek Wierzbicki przyszedł do naszego Klubu po ponad półrocznym rozbracie z futbolem. Po ciężkiej kontuzji odniesionej jesienią ub. roku ten zawodnik pozostawiony sam sobie przez MAZURA Ełk nie trenował i czekał na zakończenie umowy z ełckim klubem. Nasz plan wobec Bartka zakładał jego powrót na boisko z końcem września. Tymczasem dzięki ogromnej pracy jaką wykonał Krzysztof Piekarski, który indywidualnie pracował z Bartkiem nad jego powrotem do sprawności po operacji Wierzbicki już… w pierwszym meczu rundy jesiennej zdobył gola i to na wagę punktu w zremisowanym meczu w Braniewie. W całej rundzie Bartek strzelił 4 gole. Na pewno daleko mu jeszcze do formy, którą miał przed kontuzją. Jednak znając jego wielką ambicję i twardy charakter po przepracowaniu okresu przygotowawczego w rundzie wiosennej ten zawodnik może błyszczeć. Wszystko w jego nogach i… głowie.

Po kilku pierwszych meczach Łukasza Wójcika w barwach WARMII miał on przeciw sobie większość kibiców, często ostentacyjnie wyrażających swoje niezadowolenie z jego gry. Transfer Łukasza to był mój pomysł i to ja obrywałem po głowie od prezesa Kowalskiego za jego sprowadzenie po każdym nieudanym meczu. Mówiłem piłkarzowi: „Łukasz, zrób coś! Zacznij grać tak jak cię na to stać, bo mnie przeklną za ten transfer!”. No i Łukasz zaczął grać. Wprawdzie nie zdobył w tej rundzie bramki a z tego rozlicza się napastników, ale nie sposób nie docenić pracy, którą w ofensywie naszego zespołu wykonywał ten zawodnik. Najlepszym wyznacznikiem jego postępu jest … brak gwizdów niezadowolenia ze strony kibiców na stadionie w Grajewie. Łukasz schodząc z boiska od dłuższego już czasu zawsze jest żegnany brawami. Za walkę i ambicję. Ten zawodnik świetnie wkomponował się w zespół – jest lubiany i akceptowany.

Krzysztof Krukowski obok Łukasza Domurata jest zawodnikiem, który w ciągu ostatniego roku zanotował największy postęp. Jego dynamiczne wejścia w pole karne, rajdy i dryblingi już zapadły w pamięć grajewskim kibicom. Gdyby jeszcze Krzysiu bardziej sumiennie uczęszczał na treningi na pewno postępy byłyby jeszcze szybsze… Już wkrótce Krukowski może stanowić o sile ataku WARMII.

Obok wspomnianego Daniela Tuzinowskiego drugim pechowcem w naszym zespole jest Mariusz Milczarek. To była dla niego stracona runda. Po operacji kolana, którą przeszedł w czerwcu rehabilitacja trwa niepokojąco długo. Próby powrotu na boisko okazywały się nieudane. Pojawiał się ból w operowanym kolanie. Szkoda, bo Mariusz w dobrej formie na pewno wzmocniłby siłę naszego ataku. Pozostaje życzyć zawodnikowi zdrowia i tego, by w rundzie wiosennej powrócił do gry.

Marcin Baczewski jest zawodnikiem rezerwowym. Gdy grał w zespole juniorów trenera Sobczyka było wobec niego sporo zastrzeżeń co do zaangażowania na boisku i udziału w treningach. Chyba Marcin nie czuł się dobrze w zespole juniorów, bo w seniorach można od niego rozpoczynać odliczanie zawodników na treningach. Dla wielu zdarzają się nieobecności z różnych powodów – Baczewski jest zawsze. Gdyby Marcin poprawił szybkość na pewno częściej pojawiałby się na boisku.