ZAMĘT W III LIDZE.

WARMIA zajęła piątą pozycję w tabeli i ta pozycja wydaje się być niezagrożona. „Wydaje się”, ponieważ jak pokazują ostatnie tygodnie w naszej lidze wszystko jest możliwe. Zamieszanie zaczęło się od decyzji Wydziału Gier Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, który z powodu gry nieuprawnionych zawodników, orzekł walkowery na korzyść rywali w sześciu trzecioligowych meczach: w dwóch spotkaniach VĘGORII Węgorzewo i czterech MOTORU Lubawa .
W efekcie tej decyzji 8 punktów stracił MOTOR Lubawa. Ten klub jako jedyny nie dokonał przedpłaty przed rundą wiosenną za żółte kartki i już 21 kwietnia powinien był opłacić karę finansową za żółte kartki za Kamila Ludwiczaka. Piłkarz ten grał w 4 spotkaniach: (MOTOR – MRĄGOWIA 0:0, MAZUR Ełk – MOTOR 1:2, PROMIEŃ Mońki – MOTOR 1:3, MOTOR – CONCORDIA Elbląg 0:0) w związku z czym Wydział Gier zweryfikował te spotkania jako walkowery. W meczach PROMIEŃ – MOTOR i MOTOR – CONCORDIA do Ludwiczaka dołączył drugi zawodnik z nieopłaconą kartką Bazyli Jabłonowski. Działacze MOTORU dopiero po orzeczeniu walkowerów – 1 czerwca 2011 – przelali na konto związku kwotę 1000 zł, którą to kwotę wszystkie kluby III ligi są zobowiązane przekazać na rzecz związku przed rundą rewanżową i z której pokrywane są regulaminowe kary za kartki.
VĘGORIĘ Węgorzewo ukarano za grę Marcina Biadunia, który grał mając na koncie siedem żółtych kartek (po siódmej kartce zawodnik musi pauzować jeden mecz). W związku z tym, że Biaduń zagrał w meczach: DĄB Dąbrowa Białostocka – VĘGORIA (wynik z boiska 2:0) i VĘGORIA – WISSA Szczuczyn (wynik z boiska 1:0) w tych zawodach orzeczono walkowery 0:3 na korzyść rywali. VĘGORII odebrano więc 3 punkty wywalczone na boisku.
 
Oba kluby solidarnie odwołały się od decyzji Wydziału Gier Podlaskiego ZPN do centrali. Wydział Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej zmienił decyzję orzeczoną w Białymstoku! Kierując się iście salomonowym rozwiązaniem utrzymano kary dla klubów, ale pomniejszono je i tak: MOTOR Lubawa został ostatecznie ukarany za udział nieuprawnionego zawodnika Kamila Ludwiczaka w meczu MOTOR – MRĄGOWIA i tym samym stracił jeden punkt wywalczony na boisku. Pozostałe walkowery zostały uchylone i tym samym MOTOR awansował w końcowej tabeli z ostatniego miejsca na XII. Natomiast VĘGORIA została ukarana za udział nieuprawnionego zawodnika Marcina Biedunia w meczu z DĘBEM. Przywrócono VĘGORII punkty zdobyte na boisku w meczu z WISSĄ Szczuczyn, co spowodowało awans VĘGORII do bezpiecznej strefy i spadek na XIV pozycje w tabeli szczuczyńskiej WISSY.
W efekcie powyższych działań po weryfikacji przeprowadzonej przez Polski Związek Piłki Nożnej w Warszawie z naszej grupy III ligi spadają: PROMIEŃ Mońki, MAZUR Ełk i WISSA Szczuczyn. Ale… to się jeszcze może zmienić! OLIMPIA Zambrów nie zdecydowała się grać w II lidze ze względu na wysokie koszty, choć zambrowianie zdobyli awans na boisku. Ich miejsce może zająć drugi w tabeli HURAGAN Morąg, ale … nie jest pewne, czy działacze z Morąga otrzymają dla swojego Klubu licencję i może dojść do sytuacji, w której żaden zespół z naszej grupy nie awansuje do II ligi. Do III ligi awansują cztery zespoły, więc muszą w niej zająć 4 miejsca. Awans zdobyły: ŁKS 1926 Łomża i ORZEŁ Kolno z grupy podlaskiej IV ligi oraz GRANICA Kętrzyn i OLIMPIA 2004 Elbląg z grupy warmińsko – mazurskiej. Jeśli nikt nie awansuje z naszej grupy do II ligi to także czwarta od końca VĘGORIA spadnie do IV ligi! Tymczasem również RUCH Wysokie Mazowieckie, który grał w II lidze nie jest pewien otrzymania licencji na grę na tym poziomie rozgrywek i nie jest wykluczone, że w takiej sytuacji przystąpi do rozgrywek III ligi w naszej grupie. Wtedy także piąty od końca MOTOR Lubawa być może będzie musiał opuścić III ligę…
Jak widać z powyższego opisu – w zainteresowanych klubach wrze i pozostaje cieszyć się, że sytuacja WARMII jest jasna i klarowna.
Biorąc wszystko na zdrowy rozsądek – na pewno najważniejszy powinien być przede wszystkim wynik osiągnięty na boisku. Decyzja Wydziału Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej wydaje mi się osobiście sprawiedliwym rozwiązaniem. W całej sytuacji jest dość wiele niejasności. Szukanie punktów przy tak zwanym „zielonym stoliku”, podyktowane czyimiś wygórowanymi ambicjami nie ma na pewno zbyt wiele wspólnego ze sportem.