KOLEJNE ZWYCIĘSTWO. 82

Kolejne trzy punkty zdobyli nasi piłkarze w meczu z nieobliczalną drużyną MKS Korsze. Zespół gości, opromieniony kolejnymi trzema zwycięstwami w lidze (z ZATOKĄ Braniewo, MAZUREM Ełk i CZARNYMI Olecko), w których zdobył aż 14 bramek bardzo chciał podtrzymać świetną passę w Grajewie, lecz to WARMIA okazała się wyraźnie lepszym zespołem. W naszym zespole ze względu na udział w rodzinnej uroczystości weselnej zabrakło bohatera meczu z MAZUREM Ełk Konrada Kowalko.

W początkowych minutach meczu gra toczyła się w środkowej strefie boiska, jakby zespoły chciały wzajemnie zbadać swoją dyspozycję. W 7 minucie po niezłej akcji tuż obok słupka strzelił Łukasz Wójcik. Goście odpowiedzieli groźnym, lecz niecelnym strzałem Sawickiego z 20 metrów. Kapitalną akcję przeprowadzili grajewianie w 14 minucie i jak się okazało była to kluczowa akcja meczu – grający pierwszy mecz po kontuzji Maksym Mirva doskonale podał na lewą stronę do Strzelińskiego, który dokładnie, mocno dośrodkował a nadbiegający Daniel Tuzinowski ładnym, precyzyjnym strzałem zdobył prowadzenie dla WARMII. Nieco humorystyczny moment miał miejsce po rozpoczęciu gry przez gości – Michał Miller uderzał ze środka boiska na bramkę Czaplińskiego, co wzbudziło wesołość na trybunach, gdyż takie próby zaskakiwania bramkarzy bardziej pasują do podwórkowych rozgrywek dzikich drużyn a nie III ligi. Ten sam Miller w 18 minucie mocno się zrehabilitował, dryblując naszą defensywę i oddając strzał, po którym interwencja Arciszewskiego zapobiegła utracie gola przez grajewian. W odpowiedzi znów świetna akcja naszego zespołu po której Strzeliński strzelił w długi róg bramki Kotkowskiego i kiedy wydawało się, że padnie gol – bramkarz gości końcami palców wybił piłkę na rzut rożny.
W 24 minucie kibice w Grajewie znów zobaczyli podwórkowe zagranie – tym razem Piotr Kozłowski, ukarany wcześniej przez sędziego żółtą kartką przy próbie opanowania piłki zgarnął ją ręką niczym siatkarz i otrzymał za to drugą żółtą a w jej konsekwencji czerwoną kartkę. Nie po raz pierwszy nasi piłkarze udowodnili, że paradoksalnie trudniej im się gra z przewagą zawodnika. Właściwie od momentu usunięcia z boiska Kozłowskiego gra naszych zawodników stawała się coraz bardziej nerwowa i niedokładna. Mimo to okazji bramkowych nie brakowało – do końca pierwszej części meczu mieli je jeszcze: Kamil Randzio w 34 minucie po świetnym podaniu Mirvy oraz Mariusz Milczarek, który jednak dał się złapać obrońcom MKS na spalonym.

Po przerwie kibice oglądali festiwal nieskuteczności naszego zespołu. WARMIA uzyskała sporą przewagę, lecz nasi zawodnicy nie mieli dobrego dnia i zawodziła ich skuteczność. Brawami kibice nagrodzili w 57 minucie Pawła Matysiewicza za kapitalny strzał, po którym Kotkowski z najwyższym trudem wybił piłkę ponad poprzeczkę swojej bramki. Kolejne akcje – Milczarka w 61 minucie (odgwizdany przez sędziego faul na obrońcy gości) oraz Krzysztofa Krukowskiego, który w 65 minucie po akcji Matysiewicza znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, lecz po strzale naszego napastnika Kotkowski wybił piłkę na rzut rożny – również powinny były zakończyć się bramkami dla naszego zespołu. Wciąż jednak było tylko 1:0. Goście, wietrząc swoją szansę na choćby przypadkową bramkę, atakowali i trzeba przyznać, że zwłaszcza w 89 minucie byli blisko osiągnięcia swojego celu – Piotr Czapliński w świetnym stylu wybronił sytuację sam na sam z Romanowskim.
Na szczęście nieskuteczność naszych piłkarzy nie została ukarana utratą przez WARMIĘ bramki i punktów, które z przebiegu meczu z całą pewnością zasłużenie pozostały w Grajewie. Grą na boisku, ambicją i zaangażowaniem MKS Korsze pozostawił po sobie niezłe wrażenie, trochę gorzej było z wrażeniami poza boiskowymi – słabo sędziujący i mylący się w obie strony sędzia Ignaczuk usunął w 64 minucie z ławki rezerwowych trenera gości. Po meczu działacze i zawodnicy gości mieli szalone pretensje do sędziego, które artykułowali w niewybredny sposób. Na pewno sędzia nie miał najlepszego dnia – żółta kartka z tzw. kapelusza dla Maksyma Mirvy to był najlepszy dowód na słabą dyspozycję arbitra (nasz kapitan dostał 11 kartkę w sezonie bijąc w ten sposób klubowy rekord, który posiadał dotąd Marcin Wincel w sezonie 2004/2005 z 10 kartkami) – jednak pan Ignaczuk nie wypaczył wyniku meczu. WARMIA powinna wygrać to spotkanie znacznie wyżej i za brak skuteczności należy się naszym piłkarzom reprymenda.

Kolejny, już ostatni mecz w sezonie 2010/2011 WARMIA rozegra w sobotę 18 czerwca o godz. 17:00 w Mońkach z tamtejszym PROMIENIEM. Niestety, sytuacja kadrowa naszego zespołu przed ostatnim meczem wygląda fatalnie. Za żółte kartki nie będą mogli wystąpić Krukowski i Mirva. Kontuzjowani po meczu z Korszami są Randzio, Milczarek i Arciszewski. W Mońkach zabraknie też bramkarza Czaplińskiego, który ma w tym dniu rodzinne wesele. Pomimo to nasi piłkarze przystąpią do tego meczu zmotywowani chęcią powalczenia o V lokatę w końcowej klasyfikacji rozgrywek. Jeśli DĄB Dąbrowa Białostocka zremisuje bądź przegra z MRĄGOWIĄ a WARMIA wygra w Mońkach to nasza drużyna zajmie piąte miejsce w tabeli.

WARMIA Grajewo – MKS Korsze 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Daniel Tuzinowski 14′

WARMIA: 1.Czapliński – 20.Kesler, 3.Domurat, 17.Arciszewski, 5.Randzio – 9.Strzeliński (77′ 15.Górski), 14.Mirva, 6.Matysiewicz, 16.D.Tuzinowski – 11.Milczarek (87′ 2.Żukowski), 7.Wójcik (60′ 8.Krukowski)

Rezerwa: 12.Tarnacki – 18.Wróblewski, 13.Baczewski, 8.Krukowski, 10.M.Tuzinowski, 15.Górski, 2.Żukowski

MKS Korsze: 83.Kotkowski – 4.Suchodolski (40′ 16.D.Sawicki), 3.Branicki, 5.Fedczak, 11.Piotr Sawicki – 13.Paweł Sawicki, 10.Piwiszkis, 19.Roksela (86′ 9.Krajewski), 18.Romanowski – 2.Miller (47′ 7.Solecki), 8.Kozłowski

Rezerwa: 1.Zalewski – 16.D.Sawicki, 9.Krajewski, 7.Solecki, 14.Szycko, 15.Pieksza, 17.Branicki

Sędzia: Adam Ignaczuk (Łapy)

Żółte kartki: Kozłowski (dwie), Roksela, Miller, Solecki (MKS), Milczarek, Mirva, Milczarek, Krukowski (WARMIA)

Czerwona kartka: 25′ Kozłowski (MKS)

Widzów: 250