MAZUR ROZBITY.

WARMIA Grajewo – MAZUR Ełk 4:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Konrad Kowalko 6′, 2:0 Konrad Kowalko 38′, 3:0 Marcin Arciszewski 56′, 4:0 Krzysztof Krukowski 84′

WARMIA: 1.Czapliński – 20.Kesler, 3.Domurat, 10.Kowalko, 5.Randzio (77` 15.Górski) – 16.D.Tuzinowski, 6.Matysiewicz (86` 13.M.Tuzinowski), 17.Arciszewski, 9.Strzeliński – 11.Milczarek (70` 8.Krukowski), 7.Wójcik (80` 14.Żukowski)

Rezerwa: 12.Tarnacki – 18.Wróblewski, 8.Krukowski, 13.M.Tuzinowski, 15.Górski, 14.Żukowski

MAZUR: 33.Kropiwnicki – 18.Rutkowski, 2.Boguszewski (74` 13.G.Piątkowski), 6.Marcińczyk, 5.Konopka – 15.Chudziński (86` 17.Laszkowski), 9.Sidorowicz, 3.Dąbrowski (79` 8.Sobczak), 7.Adasiewicz – 10.Chwaszczewski (59` 4.D.Piątkowski), 14.Arasim

Rezerwa: 12.Danowski – 16.Pawluczyk, 13.G.Piątkowski, 4.D.Piątkowski, 8.Sobczak, 11.Hurczewicz, 17.Laszkowski

Sędzia: Marek Frąckiel (Podlaski ZPN)

Żółte kartki: Sidorowicz (MAZUR)

Czerwona kartka: 57′ Marcińczyk (MAZUR)

Widzów: 350

Nasi piłkarze w pełni zrewanżowali się dziś MAZUROWI za jesienną porażkę w Ełku 1:4. Po dobrym meczu WARMIA wygrała z MAZUREM 4:0. Przed tym spotkaniem w kręgach kibiców można było usłyszeć pogłoski, jakoby zawodnicy WARMII mieli „oddać” punkty ełczanom, których pozostanie w III lidze jest bardzo niepewne. Mecz od początku do końca zadał kłam tym sugestiom. Nasi piłkarze przez całe spotkanie byli zespołem lepszym i wygrali zdecydowanie, choć mogli z pewnością zdobyć więcej bramek.
W składzie MAZURA dość niespodziewanie zabrakło Jakuba Golaka, który w tym meczu skoncentrował się na kierowaniu drużyną z ławki trenerskiej oraz wychowanka WARMII Radosława Guzowskiego, który ma kontuzję stawu skokowego. W grajewskim zespole znów zabrakło Maksyma Mirvy, cały czas narzekającego na uraz pachwiny. „Wilczki” dodatkowo zmotywowane były przed meczem chęcią sprawienia prezentu urodzinowego w postaci zwycięstwa dla opiekuna medycznego naszego zespołu Krzysztofa Piekarskiego.

Początek meczu to zdecydowana przewaga WARMII, która ruszyła do ataku i już w 3 minucie grajewscy kibice poderwali się z radości, gdyż z perspektywy trybuny głównej wydawało się, że strzał Łukasza Wójcika był celny, lecz niestety trafił on w boczną siatkę bramki MAZURA. Trzy minuty później objęliśmy prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Strzeliński a Konrad Kowalko strzałem głową zdobył prowadzenie dla WARMII. Grajewianie nie zamierzali poprzestawać. W 14 minucie przeprowadzili jedną z ładniejszych akcji tego meczu. Milczarek podał do Strzelińskiego, lecz nasz grający trener w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę ponad bramką Kropiwnickiego. Dwie minuty potem mieliśmy kolejną okazję do zdobycia gola – strzelił aktywny Wójcik, bramkarz MAZURA odbił piłkę a próbującego dobić strzał kolegi Milczarka w ostatniej chwili ubiegł obrońca ełczan. W 30 minucie meczu miała miejsce najgroźniejsza i właściwie jedyna akcja MAZURA w pierwszej połowie, kiedy to piłka po dośrodkowaniu Chwaszczewskiego minęła w polu karnym naszych obrońców, lecz na szczęście dla nas nie doszedł do niej żaden z ełckich piłkarzy. Końcówka pierwszej połowy to znowu ciosy ze strony WARMII. W 38 minucie kapitalny rajd przeprowadził Konrad Kowalko, który ograł obronę gości i strzałem w długi róg pokonał Kropiwnickiego. Trzy minuty później po podaniu Arciszewskiego Mariusz Milczarek w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił wysoko nad poprzeczką.
Na przerwę WARMIA schodziła do szatni z dwubramkową przewagą.

Początek drugiej połowy to zmasowany atak MAZURA. Efektem tych ataków był na dobrą sprawę jedynie ładny, techniczny strzał z rzutu wolnego kapitana zespołu Jana Sidorowicza w 50 minucie, po którym świetną interwencją błysnął Czapliński. 6 minut później WARMIA podwyższa na 3:0 – po rzucie wolnym, wykonywanym przez Marcina Strzelińskiego kapitan naszego zespołu Marcin Arciszewski głową zdobył swoją szóstą bramkę w tym sezonie. Niedługo potem zespół MAZURA osłabia ich zawodnik Dawid Marcińczyk, który wulgarnymi słowami „ty k…o zaje…a!” zwrócił się do sędziego liniowego. Dobrze sędziujący ten mecz pan Frąckiel był bezwzględny i od tej pory MAZUR grał w dziesiątkę. Z licznych, kolejnych akcji naszych piłkarzy warto wspomnieć o groźnym strzale Daniela Tuzinowskiego tuż obok spojenia słupka z poprzeczką w 63 minucie, strzale Kowalki w słupek w 73 minucie i minimalnie niecelnym strzale Łukasza Wójcika po rzucie rożnym w 79 minucie. Wreszcie sześć minut przed końcem spotkania uradowani dobrą grą WARMII grajewscy kibice obejrzeli czwartego gola. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził wprowadzony kilka minut wcześniej Żukowski, podał do Arciszewskiego a świetne dośrodkowanie naszego kapitana piękną główką zakończył 18-letni Krzysztof Krukowski. W ostatniej minucie spotkania MAZUR mógł zdobyć honorowego gola, lecz Sobczak z kilku metrów nie trafił do praktycznie pustej bramki.

Mecz zakończył się w pełni zasłużonym i wysokim zwycięstwem grajewian, którzy za swoją grę zasłużyli na duże brawa. Warto wspomnieć, że dotychczasowy bilans gier ligowych z MAZUREM jest wyjątkowo niekorzystny dla WARMII. Z archiwum pana Andrzeja Janickiego (informacja ze strony http://www.mazur.elk.pl ) wynika, że od 1960 roku w 23 spotkaniach aż 20 zwycięstw odniósł MAZUR, padł 1 remis i tylko dwukrotnie wygrała WARMIA. Bilans bramkowy jest miażdżący na korzyść ełczan – 77:19. Dziś nasi piłkarze ten bilans odrobinę poprawili i umocnili się w środku tabeli III ligi, zapewniając sobie także utrzymanie na tym poziomie rozgrywek. Cieszy zwycięstwo w tym prestiżowym meczu – w niewielu dziedzinach nasze miasto może poszczycić się przewagą nad pięknie położonym Ełkiem, na które to miasto z zazdrością patrzą mieszkańcy Grajewa. To był drugi z rzędu mecz rozgrywany w Grajewie, w którym WARMIA strzeliła 4 gole. Za tydzień w sobotę 11 czerwca o godzinie 17:00 w Grajewie będziemy gościć dobrze grający ostatnio zespół MKS Korsze. Wstęp na ten mecz będzie bezpłatny. Chcemy w ten sposób umożliwić jak największej ilości mieszkańców naszego miasta obejrzenie na żywo grajewskich piłkarzy i podziękowanie im za ten sezon. Już teraz gorąco zapraszam na Stadion Miejski im. Witolda Terleckiego w przyszłą sobotę.